Patron 9 GDH

 

 

Janina Wasiłojć Smoleńska ps. „Jachna”, żołnierz Oddziału Partyzanckiego „Kmicica”, 5 i 4 Wileńskich Brygad AK. Jeden z najstarszych stażem partyzantów Okręgu Wileńskiego. Sanitariuszka i ł±czniczka.

Urodziła się 7 lutego 1926 r. w Targowszczyźnie w województwie wileńskim. Zarówno ojciec Wiktor, jak i matka Maria byli nauczycielami. Dzieciństwo spędziła w Duksztach koło Turmont i święcianach gdzie rodzice pracowali w szkole. Tutaj wraz z przyjaciółkami z drużyny harcerskiej pracowała nad swoim charakterem przychodząc nocą na cmentarz. Aby udowodnić swoją odwagę każda z dziewczynek musiała samotnie przejść główną aleją cmentarną. Uczęszczała do tego samego Gimnazjum co Zdzisław Badocha „Żelazny”, Lidia Lwow ps. „Lalka”. Wybuch wojny zastał rodzinę Wasiłojciów w święcianach. Po zlikwidowaniu polskiej szkoły zagrożeni aresztowaniem zbiegli do Podbrodzia a następnie do Miadzioła.

Służbę w partyzantce rozpoczęła w pierwszym oddziale leśnym utworzonym na Wileńszczyźnie dowodzonym przez ppor. Antoniego Burzyńskiego ps. „Kmicic”, przybierając pseudonim „Jachna”. Do oddziału dołączyła wraz z rodzicami w czerwcu 1943 r., chroniąc się przed aresztowaniem. Do oddzialu dołączyła wraz z grupą policjantów z Miadzioła, którzy zbiegli do partyzantki z pełnym uzbrojeniem. Początkowo chciała zostać strzelcem i nawet rozpoczęła w tym kierunku szkolenia jednak wkrótce po raz pierwszy założyła torbę sanitarną. Podczas likwidacji Oddziału „Kmicica” przez partyzantów sowieckich „Jachna” wraz z rodzicami zdołała zbiec. Po odtworzeniu oddziału przez mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” jako 5 Wileńskiej Brygady AK powróciła do służby. Po wydzieleniu ze stanu Brygady „Łupaszki 6 Wileńskiej Brygady AK pod dowództwem Longina Wojciechowskiego ps. „Ronin”, „Jachna” została sanitariuszką w kompani dowodzonej przez ppor. Feliksa Selmanowicza ps. „Zagończyk”, najbardziej wymagającego z dowódców Brygady Narocz. Wraz z oddziałem wzięła udział w dużej bitwie pod Krawczunami, gdzie polskie oddziały starły się z regularnymi oddziałami niemieckimi (w tym pułkiem spadochroniarzy) dowodzonymi przez gen. Stahela.

Po zajęciu Wilna przez Sowietów, polskie oddziały zostały rozbrojone a żołnierze aresztowani. „Jachna” wraz z innymi została internowana w obozie w Miednikach Królewskich. Nie została jednak wywieziona, tak jak inni do obozu pracy w Kałudze, ale do osławionego więzienia na Łukiszkach. Powodem był staż partyzancki w oddziale Partyzanckim „Kmicica”, zlikwidowanym przez sowieckie oddziały. Potworny głód panujący w więzieniu przetrwała tylko dzięki pomocy przyjaciółki, również sanitariuszki. Nie została jednak skazana dzięki wstawiennictwu jednego z funkcjonariuszy NKWD, któremu w czasie okupacji ocaliła życie. Po zwolnieniu z więzienia rozpoczęła pracę w Komisji Ewakuacyjnej w Wilnie zajmującej się organizowaniem transportów do Polski.

Wraz z rodzicami we wrześniu 1945 r. opuściła Wilno i przyjechała do Sopotu. Początkowo „Jachna” zapisała się na Uniwersytet w Poznaniu, jednak ze względu na problemy finansowe ostatecznie podjęła naukę na Akademii Medycznej w Gdańsku. Na początku 1946 r. nawiązała łączność ze swoim dawnym dowódcą, ppor. Feliksem Selmanowiczem „Zagończykiem”, w tym czasie związanym z konspiracja wileńską na Wybrzeżu. Mieszkanie Wasiłojćiów stało się wtedy punktem kontaktowym dla przybywających na te tereny partyzantów wileńskich. „Jachna” zaangażowała się w prowadzoną przez „Zagończyka” akcję propagandową drukując wraz z kolegami ulotki. W maju 1945 r., zagrożona aresztowaniem przez UB, powróciła do służby w partyzantce. Dołączyła do szwadronu Leona Smoleńskiego ps. „Zeus” (przyszłego męża) na koncentracji w Kojtach niedaleko Sztumu, ponownie zakładając torbę sanitariuszki. Wraz ze szwadronem „Zeusa” przemierzała Warmię i Mazury oraz Bory Tucholskie biorąc udział we wszystkich akcjach oddziału.

Kiedy w listopadzie 1946 r. szwadron uległ demobilizacji, Janina Wasiłojć i Leon Smoleński udali się do Zielonej Góry. W Zielonej Górze wynajęli mieszkanie a „Jachna” zapisała się na kurs sanitarny PCK, który dawał jej możliwość zatrudnienia w szpitalu. „Normalne życie” nie trwało jednak zbyt długo. W styczniu 1947 r. „Jachna” została aresztowana. Polecenie zatrzymania Janiny Wasiłojć dotyczyło tylko „Jachny”, dlatego nieświadomi z kim maj± do czynienia miejscowi funkcjonariusze nawet nie zainteresowali się leżącym w tym samym pokoju w dużej gorączce „Zeusem”. Janinę Wasiłojć przewieziono do Bydgoszczy i osadzono w Areszcie Karno –śledczym. Po niezwykle brutalnym i wyczerpującym śledztwie 8 marca 1949 r. w trybie doraźnym wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy skazano „Jachnę” na dwukrotną  karę śmierci. Był to najwyższy wyrok w toczącym się wówczas procesie. W czasie przesłuchań i procesu „Jachna” zachowywała się bardzo dzielnie, irytując swoja postaw± przedstawicieli totalitarnego reżimu. W trakcie odczytywania wyroku, towarzysz broni z Pomorza, Jan Makowski „Atlantyk”, również skazany w tym procesie na karę śmierci wyszeptał w czasie odczytywania uzasadnienia wyroku: „Jachna mnie będą strzelać tylko raz ale ciebie z przodu i z tyłu”. „Jachna” usłyszawszy to zaśmiała się co sąd uznał za oznakę zapalczywości i wyjątkowej zuchwałości.

Wyrok zamieniono ostatecznie na zasadzie amnestii na 15 lat więzienia. Karę „Jachna” odbywała w najcięższych więzieniach komunistycznych dla kobiet, w Fordonie i Inowrocławiu. Janinę Wasiłojć zwolniono z więzienia na fali odwilży w 1956 r. Jednak ani śledztwo ani długoletnie więzienie nie zdołało złamać tej niezwykłej odważnej kobiety. Wyjściu z więzienia ukończyła studia polonistyczne i przez wiele lat pracowała z młodzież± wykładając na Uniwersytecie Szczecińskim. Do 1989 roku wraz z mężem była inwigilowana i prześladowana przez Służbę Bezpieczeństwa. Zmarła 05.08.2011r.